Artykuł sponsorowany
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułu i osobiste poglądy autora.
Nie ulega wątpliwości, że utrzymanie samochodu to bardzo istotna część bycia kierowcą. Niestety, debiutanci nie do końca zdają sobie z tego sprawę. Wybór samochodu, zwłaszcza w dobie kryzysu ekonomicznego, w znacznej mierze powinien opierać się na tym, ile wyniesie jego utrzymanie. W związku z tym postanowiliśmy rzucić nieco światła na ten temat, aby ułatwić dokonanie właściwej decyzji przy zakupie pojazdu.
Większość początkujących kierowców raczej nastawia się na korzystanie z auta tradycyjnego, by nie użyć słowa – pospolitego. Są to zazwyczaj niewielkie maszyny używane wykorzystywane do codziennej jazdy po mieście. Roczny koszt utrzymania samochodu z tego segmentu nie jest duży, ponieważ różne modele toyoty, peugeot czy forda przeznaczone dla statystycznego klienta są mocno nastawione na ekonomię. Oznacza to mniejsze wydatki na profesjonalną chemię, dostępną chociażby tutaj: https://intercars.pl/szukaj/oleje-i-chemia-3/ . Z tych samych powodów koszty paliwa również będą optymalne – o ile się nie szarżuje na światłach – a i ubezpieczenie OC nie będzie olbrzymim wydatkiem. Zwłaszcza to drugie powinno interesować początkujących kierowców, ponieważ ubezpieczenie jest mocno uzależnione od stażu za kółkiem oraz bezszkodowej jazdy. W związku z tym debiutant zawsze zapłaci za OC więcej niż starszy kierowca. Niemniej standardowe auto o niewielkiej pojemności silnika będzie wiązało się z obniżeniem kosztów posiadania samochodu. Jest to więc wybór dla tych, którzy nie chcą zbyt głęboko sięgać do portfela.
No cóż, sportowe cacko to marzenie wielu z nas i niektórzy początkujący kierowcy decydują się spędzić nawet rok na przysłowiowym zmywaku, żeby sobie taką maszynę kupić. Ale w jej stosunkowo wysoką cenę koniecznie trzeba dorzucić równie wysokie koszty utrzymania auta. Siłą rzeczy zużycie paliwa w nastawionym na osiągi BMW będzie wyższe niż w przypadku ekonomicznego hyundaia, dajmy na to. A przy dzisiejszych cenach paliw należy się liczyć z dość uporczywymi kosztami. Raczej nie zalecamy nastawiania się na to, że sytuacja w przyszłym roku się diametralnie zmieni. Proponujemy ostrożność i uważne wyliczenie spalania w przypadku maszyn sportowych, które ma się na celowniku.
Oczywiście ubezpieczenie samochodu również będzie tutaj większe, a koszt naprawy pojazdu w niektórych przypadkach może zwalić z nóg. Nie ulega wątpliwości, że auta o sportowym charakterze posiadają bardziej zaawansowane części, które są po prostu droższe (porównać ceny poszczególnych elementów można tutaj: https://intercars.pl/s/lp-czesci-zamienne//) Droższe mogą też okazać się wizyty u mechanika, który specjalizuje się w bardziej wyczynowych maszynach. W związku z tym samochód sportowy nigdy nie będzie tani. Lepiej więc skupić się na zwykłych „mieszczuchach”.
Debiutujący kierowcy coraz częściej myślą o maszynach 4×4. Ma to sens choćby na południu kraju, gdzie zimy są surowsze, a teren jest bardziej zróżnicowany. Niemniej koszty eksploatacji samochodu typu SUV są pod paroma względami porównywalne z pojazdami sportowymi. SUV jest ciężki, więcej pali. Układ na cztery koła tylko pogarsza sprawę. Również i w tej kategorii wagowej należy się spodziewać, że ceny nowych akumulatorów na przykład będą droższe niż to ma miejsce przy tanich autach miejskich. Możesz to sprawdzić tutaj: https://intercars.pl/szukaj/akumulatory-413/. Podobny problem dotyczy opon. Trzeba więc liczyć się z tym, że coś takiego jak tani SUV po prostu nie istnieje.
Fot.: materiał prasowy Klienta.