W teorii egzaminator nie może wydać egzaminowanym polecenia niezgodnego z zasadami ruchu drogowego. Praktyka bywa jednak odmienna.
Egzamin na prawo jazdy jest bardzo stresującym momentem dla przyszłych kierowców. Muszą oni poradzić sobie z nerwami, a często także ze sprzecznymi komunikatami od egzaminatorów. Jak sobie z tym poradzić? Podstawą przeprowadzania egzaminów praktycznych jest oparcie go na przepisach Ustawy Prawo o ruchu drogowym. Idąc tym torem, egzaminator nie ma prawa wydać polecenia, które byłoby sprzeczne z zapisami Ustawy. W teorii nie powinna się zdarzyć sytuacja, gdy egzaminator podpuszcza egzaminowanego, sprawdzając, czy ten zareaguje odpowiednio. Zdarza się, że egzaminatorzy wydają takie polecenia, oczekując, że przyszły kierowca wytłumaczy, dlaczego nie może postąpić według zaleceń egzaminatora. Jeżeli doszło do takiego zachowania z jego strony, można odwołać się od wyniku egzaminu.
Po ukończeniu kursu na prawo jazdy przystępuje się oczywiście do egzaminu teoretycznego i praktycznego. Podczas tego drugiego należy pamiętać, że dwukrotne niewykonanie polecenia egzaminatora, skutkuje negatywną oceną przebiegu egzaminu. Najczęściej instrukcje egzaminujących są konkretne i nie wymagają łamania przepisów. Nie wypowiadają oni poleceń typu „proszę skręcić w lewo”, tylko konkretnych komend: „proszę skręcić w lewo w pierwszą możliwą ulicę”. Taka retoryka nie pozostawia miejsca na niejasności. Skręt w pierwszą ulicę może w niektórych przypadkach grozić złamaniem przepisów – wtedy też wywiązują się swego rodzaju sprzeczki uczestników egzaminu. Egzaminowany zgłasza, że w ten sposób narusza zasady ruchu drogowego. Polecenie o skręcie w pierwszą możliwą ulicę nie dopuszcza do takich sytuacji. Często retoryka egzaminatorów jest prawidłowa, ale stres związany z egzaminem u zdającego jest na tyle duży, że nie rozumie on dobrze poleceń. Wtedy o błędy i sprzeczanie się z egzaminatorem jest naprawdę łatwo.
Egzaminatorzy mają za zadanie ocenić egzaminowanego w sposób rzetelny i bezstronny. Decyzja o zdaniu bądź nie egzaminu powinna być podjęta tylko na podstawie zachowań i umiejętności, jakie zostały przez niego zaobserwowane podczas egzaminu. Jakiekolwiek uchybienia ze strony egzaminatora są podstawą do odwołania się od wyniku egzaminu. Za nierzetelne wywiązywanie się ze swoich obowiązków służbowych, egzaminator może być oczywiście pociągnięty do odpowiedzialności. To, o czym muszą pamiętać egzaminujący, żeby nie dopuścić do takich konsekwencji to jasne, głośne i wyraźne wyrażanie poleceń, które powinny być wypowiadane odpowiednio wcześniej, aby egzaminowany mógł w porę zareagować. Zadaniem egzaminatora jest też bieżące wyłapywanie błędów popełnianych przez egzaminowanego. Niedopuszczalne jest nieinformowanie o nich. Tylko niezwłoczne wskazanie uchybień pozwala egzaminowanym na poprawę swoich błędów.
W pierwszym momencie, gdy pomyślimy o tym, że egzaminator wydaje nam polecenie niezgodne z prawem, warto przypomnieć sobie, że egzaminatorzy nie mają prawa tak postępować. Co za tym idzie – możliwe, że go źle zrozumieliśmy. Warto więc w pierwszym odruchu poprosić o powtórzenie polecenia. W sytuacji, w której kandydat na kierowcę ma jednak zastrzeżenia co do poleceń i zachowania egzaminatora, może zgłosić je w formie pisemnej. Pomocne jest tu rejestrowanie przebiegu egzaminu. Nagranie nie tylko ogranicza możliwości ewentualnych oszustw, ale także stanowi podstawę do odwołań od niezdanych egzaminów. Jeżeli jesteśmy pewni, że polecenie egzaminatora jest niezgodne z prawem, warto wytłumaczyć, dlaczego nie możemy polecenia wykonać. Jeśli było to tzw. podpuszczanie egzaminowanego, które ma na celu sprawdzenie go, wówczas sytuacja przedstawia się pozytywnie, choć, jak wiadomo i tak egzaminator nie powinien się w ten sposób zachować.
(fot. pixabay.com)