Pierwszy śnieg i ujemna temperatura przyciąga amatorów sportowych wrażeń niczym Bat-Signal. Ogromny hałas towarzyszący tego rodzaju ekscesom to również znak dla mundurowych, którzy mają o tej porze roku pełne ręce roboty.
Choć z praktycznego punktu widzenia nie ma nic złego w szlifowaniu swoich umiejętności za kółkiem, to jednak robienie tego poza wyznaczonym do tego miejscem jest niestety niezgodne z prawem.
Na miejscu dość szybko zjawiają się funkcjonariusze, którzy najczęściej odwołują się do paragrafu dotyczącego powodowania zagrożenia w ruchu drogowym. Taryfikator przewiduje mandat 500 zł i sześć punktów karnych.
Jest to jednak najmniejszy wymiar kary. Jeśli policjant oceni, że kierujący spowodował poważne zagrożenie, to prawo jazdy może zatrzymać do przechowania. A przynajmniej do czasu stawienia się przed sądem.
Poza driftem, mieszkańcy miasteczek i wsi mogą zdecydować się na samochodowy kulig. Wysokość kary jest taka sama, jak za poprzednie wykroczenie. Co więcej, mandat można otrzymać nawet nie poruszając się po drogach publicznych!
(Photo by Pavel Anoshin on Unsplash)