Wraz z nadejściem nowego roku z dniem pierwszego stycznia 2021 w życie wszedł nowy taryfikator mandatów. Co się zmieniło?
Wraz z podniesieniem płacy minimalnej wzrosły również mandaty za brak ważnego ubezpieczenia OC. W przeszłości maksymalny mandat za brak ciągłości w ważności polisy (opóźnienie dłuższe niż 14 dni), wynosił 5200 złotych, a wraz z nadejściem nowego roku jest to aż 5600 złotych. W przypadku opóźnienia do 3 dni jest to 1120 złotych, a opóźnienie dłuższe niż 3, a krótsze niż 14 dni wiąże się z karą finansową w wysokości 2800 złotych. Dla kierowców ciężarówek górna granica, to aktualnie 8400 złotych, natomiast właściciele skuterów i motocykli zapłacą nie więcej niż 930 złotych kary.
Jak informowało niedawno radio RMF FM, urzędnicy Ministerstwa Infrastruktury mieli zwrócić uwagę na fakt, że obecny taryfikator przestał spełniać swoją funkcję. Policjanci mogli dotychczas nałożyć na pirata drogowego maksymalny mandat w wysokości 500 złotych, co na wielu nie robi większego wrażenia, tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę, jakimi samochodami popełniają wykroczenia. Kwota ta nie zmieniła się od szesnastu lat!
Ustalona wówczas stawka była – jak na tamte czasy – bardzo dotkliwa, ponieważ mandat stanowił 1/4 średniej płacy krajowej. Teraz jest to około 1/10 przeciętnego wynagrodzenia, co już nie oddziałuje tak mocno na psychikę. Kierowcy przestali bać się zatrzymania za wykroczenie, dlatego według nieoficjalnych informacji maksymalny mandat ma wynieść aż 1500 złotych! Taka zmiana miałaby odstraszyć potencjalnych kierowców, szukających wrażeń na publicznych drogach, czyli tak zwanych piratów drogowych.
Wysokość mandatów w 2021 roku na razie pozostaje bez zmian i za przekroczenie prędkości taryfikator przewiduje:
– 50 zł w przypadku przekroczenia dopuszczalnej prędkości do 10 km/h,
– od 50 do 100 zł w przypadku przekroczenia o 11 – 20 km/h,
– od 100 do 200 zł w przypadku przekroczenia o 21 – 30 km/h,
– od 200 do 300 zł w przypadku przekroczenia o 31 – 40 km/h,
– od 300 do 400 zł w przypadku przekroczenia o 41 – 50 km/h,
– od 400 do 500 zł w przypadku przekroczenia od 51 km/h.
Jedną ze zmian jest ujednolicenie prędkości w terenie zabudowanym. Polska była jedynym krajem w Europie, gdzie pomiędzy 23, a 5 rano w terenie zabudowanym można było jechać z prędkością 60 km/h. Teraz – podobnie jak w dzień – ustawowa prędkość to 50 km/h.
Od pierwszego czerwca w życie wejdzie przepis mówiący o tym, że pieszy zbliżający się do przejścia będzie mieć bezwzględne pierwszeństwo. Wprowadzona zostanie zasada pierwszeństwa pieszych nie tylko na przejściu, ale także przy wchodzeniu na pasy. Nie ważne czy pieszy postawi nogę na jezdni, czy nie, kierowca musi ustąpić mu pierwszeństwa. Obecnie jest zobowiązany do zachowania szczególnej ostrożni przed przejściem dla pieszych i zmniejszenia prędkości.
Zmienią się również przepisy dotyczące pieszych. Zgodnie z ustawą pieszy nie będzie mógł korzystać z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego, który może rozproszyć jego uwagę przy przechodzeniu przez przejście dla pieszych lub torowisko.
Jedną z nowości jest również oczekiwana od lat zmiana jazdy na tak zwanym „zderzaku”. Przez wiele lat kierowcy narzekali na tego typu zachowania, które niejednokrotnie kończyły się kolizją lub wjechaniem w tył poprzedzającego auta. Najczęściej tego typu zachowania mają miejsce tylko na drogach ekspresowych lub autostradach. Bezpieczna odległość pomiędzy pojazdami ma teraz wynosić połowę aktualnej prędkości, czyli jadąc 110 km/h kierowca musi jechać 60 metrów za drugim kierowcą, przy 140 km/h będzie to 70 metrów itd. Jedynym wyjątkiem niekarania za jazdę na zderzaku będzie wykonywanie manewru wyprzedzania.
Dobrą wiadomość mamy dla zapominalskich kierowców. Dzięki stopniowemu wprowadzaniu kolejnych etapów cyfryzacji polskich służb, kierowcy nie będą musieli mieć już przy sobie dokumentów potwierdzających uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi. W przeszłości za brak dokumentów groził mandat w wysokości 50 złotych. Przypomnijmy, że od 1 października 2018 roku podczas kontroli policyjnej nie spotkamy się już z pytaniem o dowód rejestracyjny.
(fot. pixabay.com)