Z pewnością niektórzy pełnoprawni kierowcy mieliby problem z poprawną odpowiedzią na to pytanie. Sprawdzamy, co zrobić, stojąc przed koniecznością wymijania na linii ciągłej.
Egzamin na prawo jazdy to swego rodzaju pole minowe. Podążając za tą analogią, jako sprawny saper musisz dokładnie wiedzieć, jak obchodzić się z zadaniami egzaminacyjnymi i poleceniami egzaminatora. Nic prostszego? Nie tak szybko! Przygotowując ten artykuł, sprawdziliśmy fora internetowe pełne samozwańczych mistrzów kierownicy. W końcu każdy pełnoprawny kierowca powinien znać odpowiedź na zadane w tytule pytanie, prawda? Nie do końca.
Wedle litery prawa drogowego, kierujący pojazdem nie może przekraczać linii ciągłej. Pomimo tego, można uzyskać wiele sprzecznych odpowiedzi od samochodziarzy-internautów. Z czego to wynika? W głównej mierze z rutyny i trzymania się złych nawyków podczas prowadzenia czterech kółek.
Bardzo często zdarza się, że doświadczony kierowca, który z jakiegoś powodu straci uprawnienia, musi ponownie podejść do egzaminu i oblewa. Z tego względu najlepiej będzie, jeśli przygotowując się do egzaminu i napotykając na wątpliwości, odniesiesz się bezpośrednio do prawa o ruchu drogowym i fachowej opinii stróżów prawa. To właśnie oni powinni zdać odpowiedzi na najbardziej nurtujące lub zawiłe problemy drogowe.
Jeśli podczas egzaminu natrafisz na sytuację, w której, pomimo linii ciągłej, występuje konieczność wymijania pojazdu bądź innego obiektu, to jak najbardziej możesz najechać lub przejechać tę linię. Najrozsądniejszym będzie, jeśli uprzedzisz o tym egzaminatora przed faktem dokonanym.
Z pewnością znasz taktykę radzącą, by podczas egzaminu jak najwięcej mówić o tym co zamierzasz zrobić. Ma to dwie zalety – aktywnie rozważasz sytuację na drodze, oraz informujesz egzaminatora o swoich zamiarach. To bardzo ważne, ponieważ egzaminator, nie wiedziawszy o Twoim procesie myślowym, zakończy egzamin.
Zapewne zastanawiasz się teraz nad przepisem, który przytoczyliśmy wcześniej, o nieprzekraczaniu linii ciągłej pod żadnym względem. Jednak prawo o ruchu drogowym nie uwzględnia sytuacji, w której wymijanie przy przekroczeniu linii ciągłej to jedyna dostępna opcja.
Z pewnością w przypadku sparaliżowania ruchu unieruchomiony samochodem i linią ciągłą, nierozsądnym byłoby wstrzymanie ruchu do czasu pojawienia się lawety. Miałoby to poważne konsekwencje dla drożności ruchu i problemów komunikacyjnych. Nietrudno wyobrazić sobie powstały w ten sposób chaos.
(fot. pixabay.com)