Na kierowców z całej Polski zapadł blady strach… Czy na pewno? Przepisy regulujące minimalny odstęp od poprzedzającego pojazdu wejdą w życiu już w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.
Dotychczas, przepisy prawa o ruchu drogowym mówiły wyłącznie o zachowaniu takiego odstępu, który umożliwi bezpieczne hamowanie w przypadku sytuacji awaryjnej. Choć czysto teoretycznie jest to jak najbardziej rozsądne działanie, to w praktyce wszyscy wiemy, jak stosujemy się do tego przepisu. Na ekspresówkach czy autostradach nagminnym procederem jest manewr zwany dumnie „siedzenie na zderzaku”. Od 1 czerwca, w art. 19 prawa o ruchu drogowym pojawi się punkt 3a.
Brzmienie nowego punktu
Kierujący pojazdem podczas przejazdu autostradą i drogą ekspresową jest obowiązany zachować minimalny odstęp między pojazdem, którym kieruje, a pojazdem jadącym przed nim na tym samym pasie ruchu. Odstęp ten wyrażony w metrach określa się jako nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu, którym porusza się kierujący, wyrażonej w kilometrach na godzinę. Przepisu tego nie stosuje się podczas manewru wyprzedzania
W wyniku zmiany, minimalny odstęp od poprzedzającego pojazdu będzie wynosił połowę utrzymywanej prędkości wyrażonej w metrach. To znaczy, że jadąc 100 km/h będziemy zobligowani do zachowania 50 metrów odstępu od poprzedzającego pojazdu.
(Fot. Pixabay)